Johnny Castle przygotowuje syna do objęcia stanowiska prezesa firmy. Pierwsza lekcja brzmi: nie miej jednego asystenta, miej trzech, a jeśli to możliwe, upewnij się, że wszyscy są różnych narodowości. Pan Castle pieprzy całą trójkę na całego, wypełniając ich dziury na szafce na dokumenty. Sprawia, że dziewczyny podrywają jego syna, strzepując z niego majtki. Naprawdę pokazuje synowi, jak należy dbać o interesy, kiedy kończy i kończy w ustach dziewczyny.
Brak dostępnych wyników
Brak dostępnych wyników